przynosi wizje i bystrość widzenia. A miód pochodzi z nas
przynosi wizje oraz bystrość widzenia. A miód pochodzi z naszych własnych uli. Jedz mięso oraz ciesz się nim, bo nie będziesz go spożywała poprzez całe dekady. Kapłanki nie jadają mięsa, dopóki nie ukończą swego szkolenia. – A dlaczego, Pani? – Morgiana nie potrafiła już powiedzieć „ciociu” ani „krewniaczko”. Między nią a tymi familiarnymi zwrotami stało wspomnienie niemal boskiej postaci przywołującej mgły. – Czy to źle jeść mięso? – Oczywiście, że nie, oraz przyjdzie dzień, że będziesz mogła jeść wszystko, co zechcesz. Ale jadłospis wolna od pochodzenia zwierzęcego mięsa sprzyja wyższemu poziomowi świadomości, a taki musisz posiadać, kiedy będziesz się uczyła, jak używać Wzroku oraz jak kontrolować swoje czarodziejskie zdolności, zamiast pozwalać, by to one władały tobą. We wczesnych latach nauki kapłanki, tak jak Druidzi, jedzą tylko chleb oraz owoce, czasami trochę ryb z jeziora, a piją jedynie wodę ze Studni. – Ty piłaś wino w Caerleon, Pani... – zauważyła Morgiana nieśmiało. – Oczywiście, oraz ty też będziesz mogła, gdy nauczysz się, kiedy oraz co trzeba jeść oraz pić, a kiedy należy się opanować – odparła Viviana krótko. To uciszyło Morgianę oraz siedziała chwilę, pogryzając własny chleb z miodem. Ale chociaż była głodna, jedzenie rosło jej w ustach. – Czy już się najadłaś? – spytała Viviana. – świetnie, więc pozwól Raven zabrać żyły i tętnice, musisz kłaść się spać, potomek. Ale usiądź tu na chwilę ze mną przy ogniu oraz porozmawiajmy, bo jutro Raven zabierze cię mieszkania Dziewcząt oraz już nie będziesz mnie spotykać, tylko na obrzędach. tylko kiedy się nauczysz, jak wypełniać swe obowiązki, będziesz mogła, tak jak inne kapłanki, pełnić swoją kolejkę służby w moim domu, by mi pomagać. Ale do tego czasu ty też możesz już być związana ślubami milczenia oraz nie jest ci wolno odzywać się ani odpowiadać. Ale dziś wieczorem jesteś tylko moją krewną, jeszcze nie zaprzysiężoną służbie Bogini, oraz możesz mnie pytać, o co tylko chcesz. Wyciągnęła dłoń oraz Morgiana usiadła przy niej na ławie, przy ogniu. Viviana odwróciła się oraz powiedziała: – Czy możesz wyjąć zapinkę z moich włosów, Morgiano? Raven poszła już spać oraz nie chcę jej znów przeszkadzać. Morgiana wyciągnęła rzeźbioną, kościaną spinkę z włosów Viviany, które opadły w dół, długie oraz czarne. Jedynie na jednej skroni jaśniał siwy pukiel. Viviana westchnęła, wyciągając bose stopy do ognia. – świetnie być znów w domu. W ostatnich latach musiałam zbyt dużo podróżować – powiedziała – a nie jestem już na tyle świeża, by sprawiało mi to radość. – Powiedziałaś, że mogę ci zadawać pytania – zaczęła Morgiana nieśmiało. – Dlaczego niektóre tutejsze kobiety mają niebieskie znaki między brwiami, a inne nie? – Błękitny półksiężyc to znak, że okazują się zaślubione Bogini, by żyć oraz umrzeć wedle jej woli. Te, które okazują się tutaj tylko po to, by nauczyć się używać Wzroku, nie składają takich ślubów. – Czy ja mam złożyć śluby? – To jest twój własny wybór – odrzekła Viviana. – Bogini powie ci, czy ma życzenie ułożyć na tobie swą dłoń. Tylko chrześcijanie traktują klasztor jak kuchenny śmietnik, do którego mogą wyrzucać swoje nie chciane córki oraz wdowy. – Ale skąd będę wiedziała, czy Bogini mnie chce? Viviana uśmiechnęła się w ciemności. – Ona zawoła cię głosem, który bez wątpienia zrozumiesz. Jeśli usłyszysz to wołanie, nie jest takiego miejsca na ziemi, które skryłoby cię przed jej głosem. Morgiana zastanawiała się, czy Viviana też złożyła takie śluby, ale była zbyt nieśmiała, by zapytać. Oczywiście! Przecież jest Wielką Kapłanką, Panią Avalonu... – Ja też usłyszałam ten głos – powiedziała spokojnie Viviana, używając swej sztuki